WYNIKI KONKURSU

WYNIKI KONKURSU

Odpowiedzi napłynęło wiele, wszystkie bardzo ciekawe i inspirujące, udało nam się jednak wytypować zwycięzcę. Naszym zdaniem najbardziej przydatną recenzję nadesłała do nas Pani Aleksandra. GRATULACJE! :) Poniżej prezentuję test zabawki:


"U nas zabawką, bo tak myślę mogę ją nazwać, która przez całe miesiące była w stanie zainteresować moje maleństwo była mata edukacyjna dla niemowląt Tiny Love Małpia Wyspa. Niesamowicie przydatna, bo rozwija umiejętności ruchowe dziecka – ćwiczy mięśnie brzuszka, ramion, plecki, pomaga dziecku w nauce obracania się. Poza tym dziecku sprawia niesamowita frajdę "bawienie" się nią, eksplorowanie jej, odkrywanie coraz to czegoś nowego. Mata jest kolorowa, zawiera dwa pałąki na których można dowolnie wieszać zabawki, same pałąki można też przypinać w różnych miejscach i na różnej wysokości. Dołączona jest do niej także  poduszeczka “czas dla brzuszka”, na której synek lubił się bardzo opierać bawiąc się wiszącymi zabawkami. 
W zestawie poza matą, pałąkami i poduszeczką znajdują się pierwsze lusterko dla dziecka, małpka z lampkami i pozytywką, dzwoneczek lew, wibrujący wieloryb, gryzak z szeleszczącym listkiem, a do tego na samej macie ukryte są – piszczek w ogonie wieloryba, szeleszczące ucho słonia, szeleszcząca trawka, mięciutka chmurka.
W pierwszych tygodniach jak mata pojawiła się w domu synek  spędzał około godziny czasu po każdym jedzeniu. Część tego czasu zajmował się na niej sam - miał czas na przyjrzenie się wszystkim kolorom, zabawkom, na "porozmawianie" z nimi, na poćwiczenie tego, co już się nauczył. Zabawki należące do maty są bardzo różnorodne i z czasem widziłam, że wraz z rozwojem synka zaczynają go interesować co rusz to inne. Dzięki szeleszczącemu listkowi nauczył się wyciągać rączkę i łapać. Wystarczyły 2 dni "ćwiczeń": szeleściłam mu listkiem, on zwracał na niego uwagę, wyciągał rączkę, powoli prostował palce i łapał. Listek jest cieniutki, więc małe dziecko nie ma problemu z uchwyceniem go. Potem zainteresowała go grzechotka-walec, która brzęczy przy delikatnym tylko poruszeniu, więc zaczęłam wykorzystywać ją by ćwiczył drugą rączkę, bo w pierwszej kolejności w ruch poszła zdecydowanie prawa. Potem, gdy już pewnie łapał zabawki, próbował swoich sił pociągając wibrującego wieloryba. Tą zabawkę wykorzystywałam także do nauki obracania synka z plecków na brzuszek. Zdejmowałam z pałąka wszystkie inne, zostawiałam tylko tego wieloryba na samym skraju maty, tak, że aby go złapać musiał się położyć na boczku. Ja się kładłam naprzeciwko niego, pokazywałam mu wieloryba, zachęcałam, on go łapał, a ja delikatnie popychałam jego plecki by zobaczył jak łatwo można obrócić się na brzuszek. Miał przy tym świetną zabawę!

Gdyby ktoś mnie spytał, jaką jedną zabawkę zostawiłabym dziecku, gdybym reszt musiała się pozbyć z pewnością wskazałabym właśnie na mapę, bo to swego rodzaju mały plac zabaw :)"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz